W dniu 22 września klasa III B wymyśliła sobie na siłę wycieczkę rowerową...
To nic, że meteorolodzy zapowiadali przymrozki nad ranem, wiatr i deszcz przed południem!...
To nic, że wychowawczyni - pani Ania Czarny i pan Piotr Szefo - Dziwiszek wybijali im pomysł z główek!...
Pojechali!
W żółtych kamizelkach - a co! Jesteśmy dumni z naszych żółtych kamizelek! Bez nich czujemy się zagubieni i niewidoczni na drodze...
Zatem wszyscy w odblaskach, człapiąc pod wiatr i pod górkę mijamy BEZPIECZNIE rogatki Garwolina, wjeżdżamy na wieś (Czołgu szamie pod rozlewnią mleka), zostawiamy za sobą Kol. Unin (Koleżkę Unina), smarujemy na Łętów, po drodze wreszcie mały postój - trzeba nazbierać grzybków - ale nie urosły... (Czołgu znowu szamie - rośnie, czy co?!). Tak czy owak trzeba jechać, bo kilometrów jeszcze parę przed nami - meta w Głoskowie na działce u pani Ani.
Naszykowane było tak, że głowa mała! Ognisko na dwa metry, grill na metr pięćdziesiąt. Całe szczęście, że Michał Błażejczyk ma metr siedemdziesiąt osiem - to dał radę bez niczyjej pomocy!
Pojedli, popili, pokarmili ryby i kury, pograli w piłkę, powygłupiali się, nawygadywali się głupot za wszystkie czasy i ruszyli w drogę powrotną. Całe szczęście, że zaczął padać deszcz, bo siedzieliby do wieczora!
Dziękujemy meteorologom, że jednak przez większą część dnia ich prognoza nijak się miała do rzeczywistości.
Ale znacznie bardziej dziękujemy RODZICOM pani Ani za zorganizowanie tak ciepłej atmosfery w tym chłodnym dniu! :)
Tak zakończył się pierwszy etap Tour de Powiat Garwolin. Cdn...
